
Niemal wszystkie sieciówki szybko postawiły na rynek e-comerse. Obroty jednak nie pozwalają spać spokojnie, bo galerie handlowe, mimo że będą otwarte, to do końca roku nie nadrobią strat. Walka jest o być, albo nie być. Przez pandemię z Polski wycofała się francuska firma Camaieu. Polska spółka LPP (Reserved, House czy Mohito) podjęła decyzję o rezygnacji z najmu blisko 30% powierzchni w galeriach handlowych. Wielki gracz - hiszpański holding Inditex (Zara, Pull&Bear czy Massimo Dutti) planuje w przyszłym roku zamknąć część sklepów stacjonarnych.
Jak mają się mocne brandy na rynku mody? Chapter chyba nie ma dobrych wieści, bo złożyli tzw."wniosek o ochronę na mocy rozdziału 11", a według amerykańskiego prawa upadłościowego, to jest jedną z najczęściej stosowanych form upadłości przez podmioty korporacyjne.
Neiman Marcus - amerykańska sieć luksusowych domów towarowych nie poradziła sobie z kryzysem. Grupa złożyła wniosek o ochronę przed upadłością na mocy rozdziału 11 już w maju. NIe lepiej jest w sieci J. Crew, która obarczona długami, stanie się własnością wierzycieli, bo z powodu pandemii zamknietych zostało 500 sklepów i nie wiedomo kiedy będą otwarte ... czy będą w ogóle otwarte? Nie inaczej jest w True Religion, choć wiadomo było wcześniej o ich problemach, a COVID może ich dobić, lub całkowicie zmienić w firmie wszystko. Sies Marjan zakończyła swoją działalność po niemal pięciu latach. Wśród marek, które ogłosiły upadłość, są także Lord & Taylor, Lulu Guinness, Studio Diane Von Furstenberg w Wielkiej Brytanii, Grupa Aldo, G-Star Raw, Rent the Runway czy Brooks Brothers. Kryzys w modzie pociągnie za sobą długi ogon, od szwaczek na dalekim wschodzie do developerów najmujących prestiżowe budynki w najlepszych dzielnicach, po freelancerów tworzących swój biznes na podwalinach najmocniejszych marek. To początek wielkiej zmiany, której nikt sobie jeszcze nie potrafi wyobrazić.
fot. multichannelmerchant
fajna informacja, też mam takie i są super